Jakoś to tak było...
Z dedykacją dla towarzyszki ankh ;))))
Siedziały sobie trzy kobietki w różnym wieku w knajpie.
No, dajmy na to przy winie. Dajmy na to, że we Wrocławiu.
Każda z nich w związku. Pierwsza z prawie mężem, druga z mężem mężem a trzecia z jeszcze mężem.
I było jedno wolne miejsce przy stoliku a w knajpie tłok.
Przysiadł się facet, taki co to wszystko ma, oprócz szarych komórek.
I zamiast siedzieć w miarę grzecznie i nie przeszkadzać kobietkom....zaczął swoją tyradę z nonszalancją w głosie:
- Właśnie kupiłem mieszkanie na Służewcu...
- To będziesz miał gdzie biegać - rzuciła jedna z kobietek.
Facet, niewiedzieć czemu, obraził się i wyszedł,
a one wróciły spokojnie do swoich ważnych rozmów przy winie.
Kurtyna.