ja poproszę o przepis...
Jak się na kogoś wkurzyć i mu to dać do zrozumienia. bo ja rozumiem, że mnie ludzie traktują jak osobę niepoważną, bo i niepoważna bywam. Ja rozumiem, że nie jestem osobą, której trzeba się bać. Ale naprawdę kiedyś chciałabym na przykład kogoś opieprzyć. albo objawić, że mam zły humor. Że jestem zła. Wściekła. A ja nawet nie umiem powiedzieć komuś, że mnie wkurzył. Jak mam powiedzieć, że mi zrobił przykrość to mi głupio, że się niepotrzebnie czepiam. Że wyżywam się. a przecież wszystko można i żartem i półserio. A nie zaraz się powydzierać. A czasami trzeba. A ja zamiast tego pójdę do domu, powściekam się i będę opowiadać, że mnie wkurzono. A autor i tak się nie dowie.
I jakby tym razem ktoś myślał że to konkretnie do niego, to nie. Po prostu ogólnie w związku z sytuacjami tu i ówdzie.
No czemu w ogóle nie jestem humorzasta? Ja znam tylko "jestem normalna" i "jestem trochę podłamana" oraz "jesteś trochę wyciszona" i "wyglądasz na stukniętą, wiosna, lato, zakochałaś się czy widziałaś ładne kwiatki?". No i jeszcze "z czegoś się konkretnie cieszysz, czy tak jak zwykle?"
No więc poproszę o przepis "jak się na kimś wyżyć i udawać, że się miało do tego prawo".