a Piotrus się nie odezwał...
No i minęła kolejna niedziela....a Piotrus się nie odezwal...hmm... :-( ...Pamiętam czas, kiedy dużo rozmawialismy, pisalismy mail'e.. a teraz ? Każdy zagoniony...gonią nas własne problemy...swiat pędzi do przodu... Chciałabym przeniesć się w czasie...zamieszkać w maleńkim domku pod lasem...bez telewizji...komputera i innych wynalazków...Wystarczyłaby mi lampa naftowa...ogień w kominku...ksiażki...długie rozmowy i spacery po lesie...Z dala od ludzi, od wielkich miast, małych miasteczek i pędzących samochodów...Czasami dobrze przystanąć...i pomysleć...quo vadis...