która w wieczność niezmierną opływa, za dotknięcie dalekiego żaru, w którym ogród głęboki omdlewa. Zmieszały się chwila i wieczność, kropla morze objęła - opada cisza słoneczna w głębinę tego zalewu.
Czyż życie jest falą podziwu, falą wyższą niż śmierć? Dno ciszy, zatoka zalewu - samotna ludzka pierś. Stamtąd żeglując w niebo kiedy wychylisz się z lodu, miesza się szczebiot dziecięcy - i podziw. /Karol Wojtyła/
Lubię ludzi, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie ubierają tego w słowa. Dawno się już nauczyłam, że niejednokrotnie wystarczy być obok siebie, pomilczeć, posłuchać oddechów... Po tym właśnie poznaję kto jest bliski i komu mogę zaufać – ktoś przy kim nie boję się milczeć i taka sytuacja obu stron nie męczy w żaden sposób.
Lubię kwiecień, bo to najbardziej zielono - niebieski miesiąc jaki znam :)
Tak sobie czasami do tych statystyk moich blogowych zaglądam i ciekawam bardzo, kto to tak usilnie wyszukuje mnie w google poprzez adres e-mail i nick???? Jakieś dwa tygodnie temu, to ankh była wyszukiwana !!! ;)))) Czyżby lustracja ? ;)))
P.s.(całkiem serio) Do Eweliny! Dziewczę drogie, jeśli możesz, to bądź łaskawa mnie nie nawiedzać (na blogu), bo przestanę milczeć a zacznę pisać! Jakos tak się nawet mówi: kto podsłuchuje, ten kiedyś wreszcie usłyszy coś na siebie... Oj, żeby to się nie sprawdziło ;)))))
Tyle się ostatnio w kraju naszym wspaniałym dzieje, że człowiek nie nadąża, w konsekwencji czego głupieje i nie wie, co ma myśleć. Na widok polityków mam już odruch wymiotny. Komisja sejmowa przestała mnie bawić. A na dźwięk Wiadomości, Faktów i innych tego typu programów – wszystkiego mi się odechciewa. Będąc właśnie na etapie czytania książki Jana Pietrzaka „Co jest grane panie Janku”, postanowiłam tu zamieścić poniższy tekst. Wprawdzie z lat 80-tych, ale jakże wciąż aktualny…
....od kilku miesięcy. No jakoś tak właśnie. I niby z tym wygodnie. Niby, bo chciałoby się zaszaleć, ale tak na całego, bez ograniczeń. Zrobić coś nieprzeciętnego, może nawet głupiego, byle tylko COŚ. Dlaczego wciąż NIC ? Bo nie mam pomysłu na owo szaleństwo.
...jeszcze krótki dowcip dla wytrwałych, którzy jeszcze tu zaglądają ;) Czyli jak mówią statystyki, dwóm najbardziej aktywnym osobom, mnie i ankh ;)))) A, że sobie dedykować przecież nie będę, więc pozostaje kol. ankh ;)))
Facet lekko zawiany wraca do domu. Żona od razu, sra-ta-ta, pijak, tylko wódka ci w głowie... Facet sięga do kieszeni, wyciąga kartkę i mówi: - OK, przyniosłem test, zaraz zobaczymy jaka ty obeznana i kulturalna jesteś! Żona: - Zobaczymy, czytaj - Taaak, pytanie pierwsze. Podaj jakieś dwie waluty - Ha ha, no chociażby dolar i euro - Dobra, podaj dwa typy środków antykoncepcyjnych - Jejku, mogę ci conajmniej 10 podać - Wierzę. Pytanie trzecie. Podaj mi 2 rzeki w Islandii... Milczysz? Aha, wiedziałem! Oprócz szmalu i seksu, żadnych zainteresowań !
Niedługo wrócę...może na dobre... Na dziś tylko wiersz, taki, co to się go po prostu czuje...
Myślała że został już tylko na fotografii z twarzą bez oddechu Tymczasem w każdej chwili kiedy zapalała światło nakrywała do stołu w świecie tak małym w którym jest już wszystko wiedząc że zmęczenie jest przynajmniej połową miłości że kochać --- to nie znaczy iść w swą własną drogę nieefektowna jak zielona cyranka bez połysku wytrwała jak chory z urojenia który ma w końcu rację kiedy odkrywała że można się modlić mając tylko czyste sumienie kiedy odchodziła żeby wrócić z sercem nie skróconym przez oszczędność tak znikoma że prawdziwa sama na wspólnej drodze po obu stronach wiary
Tłumaczył że wieczność jest tylko jedna że już są razem chociaż się nie widzą że miałby ochotę nagadać jej serdecznie choćby w przedpokoju ciepłym od ubrań
przecież tylko nieobecni są najbliżej /J.Twardowski/