nijak...
Przeszłość jest snem. Teraźniejszość interwałem trwającym 22 setne sekundy. Przyszłość tajemnicą. Wspomnienia pułapką. Nijak mi dziś, chociaż są małe przyjemności nie do pogardzenia.
margott - Notatki na marginesie i listy nigdy nie wysłane
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Przeszłość jest snem. Teraźniejszość interwałem trwającym 22 setne sekundy. Przyszłość tajemnicą. Wspomnienia pułapką. Nijak mi dziś, chociaż są małe przyjemności nie do pogardzenia.
Prawdy nie można stopniować.
Tak jak miłości, nadziei...
Albo jest, albo jej nie ma.
Ewentualnie marne jej złudzenie na wytarcie sobie... twarzy...
Zapach lasu...
Śpiew ptaków...
Wschody słońca...
Zielone liście na zielonych drzewach...
Kwiaty...
Motyle...
Muzyka...
Rozmowy...
Serdeczność...
Wybaczanie...
Przyjaciele...
Obowiązki...
Praca....
Przyjemności...
Branie...
Dawanie...
Radość...
Listy...
Spokój.
Żyję.
Po prostu.
Bardziej już nie mogę.
Najbardziej jak mogę.
*****
"...Coffee black and red wine...
I am ready
I am fine..."
Ciemność - w dzieciństwie największy wróg... Potęgujący lęki, obnażający bezbronność... Tamta ciemność, nieprzenikniona, niezwyciężona... Wirujące cienie, wyobraźnia na najwyższych obrotach... Wszystko mogło być koszmarem, zmorą, zjawą, potworem... krzesło, płaszcz, firanki... Dziecięce lęki, teraz przeistaczają się w dziecinną fascynację... Ciemność teraźniejsza, straciła swój mrok... Nie jest już nieprzeniknioną głębią, wypełnioną strachem. Dziś jest sojusznikiem, zasłaniającym szarą codzienność - szatę tworzącą pozory... Ciemność kiedyś skrywająca bestie, dziś odkrywa duszę... To co w człowieku najważniejsze... Istnieje w mroku tylko ona, bez ograniczeń, masek, kompleksów... za to z wizjami, marzeniami, ambicjami... Tylko ona, tylko Ja...
...świt prawie...a ja nie śpię...
...nie chcę...?
...nie mogę...?
...może jedno i drugie...
...jakoś mam ogromnę ochotę uśmiechać się do życia...
ODPUKAĆ !!!
Życie - stary sposób na zbieranie zdziwień
Kończy się dość jednak nieszczęśliwie- bowiem śmiercią.
I choć tyle miewa znaczeń...
Nie słyszałem, by skończyło się inaczej.
Żyj
Jakiś sens przy tym miej
Bowiem żyć, samo żyć - nie wystarczy za sens.
Miej nadzieję na szczęście
Powiedzmy od września...
Miej nadzieję...... i na tym poprzestań.
/A.Poniedzielski/
...a "miłość to jest to, co zostaje po zakochaniu"...
...i niech się ktoś z tym nie zgodzi...
Gdybym mogła przeżyć życie raz jeszcze, odważyłabym się popełnić więcej błędów. Odprężyłabym się, rozluźniła. Byłabym głupsza niż w czasie tej podróży. Mniej rzeczy brałabym na poważnie. Wykorzystałabym więcej szans, pojechała na więcej wycieczek, wspięła się na więcej gór i przepłynęła więcej rzek. Jadłabym więcej lodów i mniej fasolki. Miałabym pewnie więcej prawdziwych kłopotów, ale za to mniej wymyślonych. Widzisz, jestem jedną z tych osób, które są zawsze rozsądne i przytomne, godzina po godzinie, dzień po dniu. Och, miałam też swoje piękne chwile. Gdyby przyszło mi robić wszystko od nowa, miałabym ich więcej. Nie próbowałabym niczego innego - tylko chwile, jedna po drugiej, zamiast codziennego życia z wyprzedzeniem wielu lat. Jestem jedną z tych osób, która nigdzie nie rusza się bez termometru, butelki z gorącą wodą, płaszcza i parasola. Gdybym mogła zrobić wszystko jeszcze raz, podróżowałabym z o wiele mniejszym bagażem niż w tym życiu. Gdybym miała ponownie przeżyc życie, na wiosnę wcześniej biegałabym boso i nie zakładała butów do późnej jesieni. Częściej chodziłabym na tańce, częściej jeździła na karuzeli i zbierała więcej stokrotek.
NADINE STAIR
...ja się z tym zgadzam...no, może pomijając tą karuzelę...
...to dobrze, że ludzie chcą myśleć...ot tak, po prostu...
...ja mam ochotę nie myśleć...
...choć trochę nie być...
...przez chwilę trwać gdzieś ponad...pomiędzy...
...nie czuć nic...
...odpocząć od problemów...
...własnych i cudzych...
...też tak po prostu...
No i jesteśmy w Unii !
Tak mi się jakoś dziwnie przypomniały własnie słowa piosenki:
,,...dziś czuję się jak mrówka, gdy czyjś but tratuje jej mrowisko.
Czemu mi dałeś wiarę (...) a potem odebrałeś wszystko? (...)"
Nie chcę tu uprawiac czarnowidzctwa, bo mam nawet dobry nastrój...ale dzisiaj imprezy, fajerwerki...a za jakiś czas możemy sobie tak właśnie pośpiewać... ;)
Oby nie..
*****
Chcę żeby mi zawsze mówili
...ty tego nie rozumiesz
...to jeszcze nie dla ciebie
...i żeby mnie to zawsze złościło
...i żebym czuła że to nieprawda
a jednocześnie chciała wiedzieć
...i żeby zawsze ,,Psie serce” Bułhatowa
...było dla mnie za trudne...
- E. W.-
Ale pomysł na notkę znalazłam :)))
No to witaj nam Europo...ha !
Miłego weekendu Wam życzę
(dzisiaj w barwach unijnych)
...i słoneczka też :)
,,...Kiedyś ktoś powiedział mi, że Bóg się chyba pomylił i ustawił wszystko w przeciwnym kierunku wobec upływu czasu. Że według niego ludzie powinni rodzić się tuż przed śmiercią i żyć do poczęcia. W drugą stronę (...).
Mieliby już na początku tę swoją życiową mądrość, doświadczenia i cały ten przychodzący z wiekiem spokój i rozsądek. Popełniliby już te wszystkie swoje błędy, zdrady i życiowe pomyłki.
Mieliby już te wszystkie swoje blizny i zmarszczki i wszystkie wspomnienia i żyliby w drugą stronę. Ich skóra stawałaby się coraz gładsza, każdego dnia budziłaby się w nich coraz większa ciekawość, włosy byłyby coraz mniej siwe, oczy coraz bardziej błyszczące i serce coraz silniejsze i coraz bardziej otwarte na przyjmnowanie nowych ciosów i nowych miłości. I potem na samym końcu, który byłby początkiem, znikaliby z tego świata nie w smutku, nie w bólu, nie w rozpaczy, ale w ekstazie poczęcia. Czyli w miłości".
( J.L.W.)