A, żeby zrobiło się troche milej, to agnieszkowy wiersz, choć nie wiem, czy wiecie, że p o d o b n o według niektórych, zamieszczanie poezji na blogu, to brak klasy, smaku, oczytania... i niestety konsekwencja nieumiejętności pisania...No cóż kochani...nie ma to jak zdrowa krytyka... ;))))))))))
Tak się urodzić
w niedzielę wieczór. Nie chcieć, nie poczuć, nie przeczuć.
Być jak przesyłka,
jak paczka mała.
Sama chciała, sama chciała...
Tak chodzić do szkół
wszędzie po troszku.
Myśli i nerwy mieć w proszku.
Znaleźć i zgubić,
co matka dała.
Sama chciała, sama chciała...
Tak się niemądrze
w niemądrych kochać.
Nie trwać, nie czekać, nie szlochać.
Potem zazdrościć
tej, co płakała.
Sama chciała, sama chciała...
Tak się na dobre
rozlubić w tobie.
Z żalu za tobą wypłowieć.
Być nazbyt cicha
lub nazbyt śmiała.
Sama chciała, sama chciała...
Tak nagle ustać
w niedzielę wieczór.
Nie czuć, nie poczuć, nie przeczuć.
Wśród jasnych buków
zasnąć jak skała.
Sama chciała, sama chciała...
/A.Osiecka/