Dzisiaj odnalazł się Ktos, kto mi się na jakis czas zgubił. Dzięki Niemu, mój Anioł troszeczkę się podleczył ! Dziękuję Ci P. ...czekolada i dobre wino...to pomaga... Ale jeszcze bardziej pomaga słowo...szczere słowo...mądre słowo... Powiedziałes, że najważniejsze to żyć ze sobą w zgodzie i chodzić z dumnie podniesioną głową...być dumnym z tego, że jeszcze można bez wstrętu spojrzeć w lustro... że nie tylko wygrana się w życiu liczy ....walka też...walka o dobro, o uczciwosć... Miło się rozmawia z kims, kto umie cierpliwie wysłuchać i ma COS do powiedzenia... Chciałabym bardzo, aby ludzie, których spotykam codziennie...byli własnie tacy... tacy troszeczkę nie pasujący do tych czasów... wtedy ani wyspa, ani pustelnia nie jest potrzebna ! Wtedy swiat nie wydaje się taki podły...a ludzie ?... nie, nie chcę teraz o nich pisać...w tej chwili wolę smak czekolady... P. nie jestes wcale trudny w kontaktach międzyludzkich... napewno potrafisz być wspaniałym Przyjacielem...a takiego życzyłabym każdemu ! Już teraz wierzę w to, że jutro za oknem zobaczę jesienne słoneczko...które wyjrzy na przekór upartym kroplom deszczu i ponurym chmurom...wierzę w to, ze zaświeci ono także dla innych... Po ciężkim i smutnym dniu...nastał czekoladowy wieczór... Czyżby mój Anioł znalazł zastępcę...?
Boże, jak ja bym chciała, żeby to był tylko sen...sen, z którego można się obudzić, zobaczyć promienie słońca w oknie, przytulić się do ukochanej osoby i usłyszeć, że już wszystko dobrze... Marzenia... Wszystko jednak dzieje się naprawdę...walka przegrana...koniec ? Nie mam już siły być Don Kichotem... walczącym z bezmyslnymi, bezdusznymi i nieczułymi "wiatrakami" (czyt.ludźmi) - łapiącymi w skrzydła wiatr, który pcha ich w wygodnym tylko dla nich kierunku... A przecież "miej serce i patrzaj w serce" /A.Mickiewicz/. Dlaczego więc jest tylu slepców ? To już jest koniec... Nie ma już mnie... Nie ma moich marzeń... Nie ma prawdy... ...koniec...!!!...Mój Anioł złamał skrzydło...