optymistycznie...
A życie i tak może być piękne...mimo wszystko...mimo chamstwa i zawiści...mimo grypy...mimo tego, że marzenia są tylko marzeniami...mimo tego, że nie zawsze się wszystko udaje...mimo...
Bo świeci słońce, bo kot na parapecie przekomarza się z gołębiem, któremu o dziwo nie przeszkadza kocie towarzystwo..
Bo są jeszcze ludzie, którzy „mimo” potrafią się uśmiechać...
Bo są rozmowy do świtu...
Bo można delektować się dobrą herbatą i muzyką jednocześnie...
Bo nie trzeba udawać, że sentymentalizm mnie nie dotyczy...
Bo można w nieskończoność słuchać Nat King Cole’a... Louisa Armstrong’a...
Bo na dzisiaj nie ma nic piękniejszego niż „What A Wonderful World”...i „Crazy”...
Bo są słowa...myśli...emocje...
...tak jest dobrze...
...bo znowu jestem...
...bo...