myśli pozbierane...niekoniecznie logiczne......
Tylu ludzi nigdy nie dostrzeże jak wiele mają. Jak wielkim szczęściem jest poranne otwarcie oczu, nawet jeśli wokół pustka. Stale z czymś albo o coś walczymy. Nawet o przeżycie. Raz przegrani, innym razem wygrywający...Nie...w walce o przeżycie nie ma przegranych, są tylko walczący...
Jesteśmy wolni, możemy oddychać, patrzeć, słuchać....Możemy wybierać między ciszą a dźwiękiem... Możemy stwarzać swoje małe światy z liter, sycić wzrok barwami... Niekiedy te barwy ciemnieją, ale wtedy trzeba je wciąż i wciąż rozjaśniać...I czasem świt jest triumfem dla tych, co doczekali...Choć powodów by istnieć...tak wiele...i tak maleńko zarazem...