próg...
Mam dzisiaj dziwny nastrój, nie jestem smutna, ale czuję się jakoś tak... nostalgicznie, nastrojowo. Myślę dziś o życiu, o świecie, o przemijaniu, uczuciach, przyjaźni... Nieraz wydaje mi się że jestem nie z tego świata, mam wrażenie że tu nie pasuję. Obserwując wszystko dookoła, widzę coś, czego nie powinno tam być. Całe zakłamanie świata, nieprawdziwość uczuć, przeżyć, postaw... Wszystko to powoduje, że trudno mi pojąć to, co odbierają moje zmysły... Nie radzę sobie z tym, a jednocześnie nie potrafię przechodzić obok tego obojętnie... Może nie wszyscy to zrozumieją, a może się mylę...Może należę do ginącego gatunku... Może...Chyba właśnie dlatego tak lubię cmentarze... tam już jest inny świat... Świat, w którym - mimo chłodu pomników i sztucznych kwiatów - jest najwięcej miłości, ciepła i spokoju...świat, który doczesność zostawił gdzieś za progiem światła...