umiesz liczyć,licz na siebie..., Notatki na marginesie i listy nigdy nie wysłane

Jesień zawsze sprzyja zwielokrotnionej ilości dzieci, która bierze udział w zajęciach. Z jednej strony – dobrze, bo świadczy to o potrzebie istnienia takich miejsc. Z drugiej zaś strony przy takiej ilości dzieci, z których praktycznie każde wymaga nieustannej uwagi, przeprowadzenie zajęć jakichkolwiek, tym bardziej terapeutycznych, jest niewykonalne.

Z tego też powodu margott udała się do „szefostwa” (czyt. tych, którzy mogą więcej) po jakąkolwiek pomoc w rozwiązaniu tego problemu. Rozwiązań, jak mniemała margott, mogło być conajmniej kilka np. zwiększenie ilości osób prowadzących zajęcia lub pozyskanie (co jest możliwe) dodatkowego pomieszczenia. Ale tu margott niestety się przeliczyła, albo jak kto woli, była za mało pomysłowa.

Oto zaproponowane (bez możliwości odrzucenia) rozwiązanie problemu:
- przeczekać ze dwa miesiące, nie robić zajęć terapeutycznych, malować, rysować, aż do oporu…. w końcu dzieci same się znudzą i problem z ilością przestanie istnieć…

taa…dobre, nie ?

Pointa:
1.margott jest idiotką, która liczyła na cokolwiek, co można by było nazwać pomocą …
2.margott z propozycji nie skorzysta, prawdopodobnie wiele ryzykując

margott

22 listopada 2003 o 00:20

==>>do sandboxa - tak, to masz szczęście, a ja niestety mam "szefową" :(

sandbox

22 listopada 2003 o 00:14

Boże broń. Tak sobie myślę, że nie chcę: 1) Być dla kogoś szefem 2) Mieć szefa ??

21 listopada 2003 o 23:30

==>>do sandboxa - Ty też jesteś szefem ? :)

21 listopada 2003 o 20:05

Szefowie po to właśnie są.

child-of-decadence

21 listopada 2003 o 18:20

Nie załamuj sie Gosiu,zobaczysz wszystko będzie dobrze...musi być!3maj się,buźka...a co do Piotra to życze powodzenia...

amazoncia

21 listopada 2003 o 17:56

dla szefostwa zawsze wszystko wydaje się banalne zawsze musi być tak jak oni chcą ale chamstwo

21 listopada 2003 o 13:49

==>>do piootrp - mnie też zalewa i też wrrrrrrr

ankh23

21 listopada 2003 o 12:47

No wiesz - "mówisz - masz", jak to mawia ankhowa szefowa. Szkoda tylko, ze skutkuje to jedynie w stosunku do podwładnych...

mandragora

21 listopada 2003 o 11:30

To jest straszne, ze niektorzy wykonuja swoje zawody od tak, zeby tylko odwalic i miec spokoj, przetrwac jakos od 8 do 15, pozalatwiac kilka wazniejszych spraw zeby sie nikt nie czepial i koniec...a przeciez takie zawody jak np. nauczyciel czy jeszcze inne wymagaja jakiegos poswiecenia. Szkola czy jakiekolwiek inne miejsce, ktore uczy i wychowuje dzieci powinno byc przeciez jakims przykladem, dzieci powinne byc tam pod opieka i to wlasnie Ci ktorzy "rzadza" tym wszystkim powinni sie o to zatroszczyc...Zdaje sobie sprawe, ze to moje podejscie do tego jest dosyc naiwne i ze tak nie jest i raczej nie bedzie, ale strasznie to przykre i krzywdzace...w tym przypadku wlasnie dla dzieci i Ciebie tez, bo w koncu inaczej pracuje sie w miejszych grupach a inaczej ze stadem rozwscieczonych dzieciaczkow :-) Pozdrawiam cieplo :-)

www.pedagog.blog.pl

21 listopada 2003 o 08:15

piootrp-zgadzam się z Tobą, ludzie tego pokroju nigdy nie zmienili swoich przyzwyczajeń, żyją ciągle w erze socjalizmu, zresztą ja Gosi współczuję.Gosiu, ja wytaczam cieżką altyrelię na "szefostwo", nic mi nie mogą zrobić, ale powiem co o tym myslę i nie chodzi tutaj o wymądrzanie się, ale o prawo do obrony swoich przekonań i praw, zresztą swietlica działa po to aby nie być przechowalnią, ale autentycznym miejscem które zastępuje dzieciom dom i daje bezpieczeństwo.

piootrp

21 listopada 2003 o 07:36

...nie poddawaj sie ... a moze sprobujesz dotrzec do tych co maja wplyw na "szefostwo" ... ;-) ..a ich ("szefostwa")rozumowanie jest jak za "najlepszych" czasow socjalizmu ......krew mnie zalewa ......wrrrrrr....

micigirl

21 listopada 2003 o 07:00

tez pracuje z dziecmi choc nie w takiej profesji...to musi byc utrudnienie..ale rozwiazanie?!

Notatki na marginesie i listy nigdy nie wysłane

Strony

Linki

umiesz liczyć,licz na siebie...

Dodaj komentarz