Jest godzina prawie pierwsza. Za oknem pada śnieg. Znów zima. Może i by mnie to cieszyło, bo lubię śnieg, gdyby nie… No właśnie, nie napiszę dlaczego. Bo po co? Kogo to obchodzi? Z głośników sączy się miękko głos Marii Peszek i piosenka „Pieprzę cię miasto”. Jakaś bliska ostatnio mi ta piosenka… Chyba nawet już wiem dlaczego. Właśnie teraz wiem. Dlaczego dopiero teraz? Czas na sen. Rano kolegium. Ale nie d/s wykroczeń. Dwie zmarnowane godziny. Nie konstruktywne opieprzanie i obserwowanie jak człowiek potrafi się zniżać za marnych parę groszy. A potrafi. Nawet patrzenie jest upokarzające. Noc. Sen.
dj betrex
08 lutego 2006 o 20:01
Piszesz o takich rzeczach ktorych czlowiek nie porusza za czesto podoba mi sie twoj blog!!! Moze kiedys i moj blog odwiedzisz www-muzyka.blog.onet.pl
Dodaj komentarz