małe miasteczka...
Właśnie jakoś uświadomiłam sobie, że do tej pory nigdy tego nie robiłam - nie siedziałam ze skrzyżowanymi nogami "po turecku" na parkowej ławce z książką w ręce, nie podpierałam też dłonią policzka w wielkim zamyśleniu. No i pewnie gdybym zobaczyła tak siedzącą dziewczynę na ławce, w parku czy w mieście, to pomyślałabym, że jest dziwna. A przecież to nie jest nic nienormalnego! Więc jak to jest, czy to my kształtujemy swoją rzeczywistość, czy wręcz odwrotnie - na nas mają wpływ małe miasteczka?
Dodaj komentarz