Jeszcze mam przed oczami koszmar, jakim jest Warszawa nocą, a już po raz kolejny szykuje mi się taka wyprawa. Wcześniejszej nawet nie chce mi się opisywać. Ale coś nie coś skrobnę. Noc, wiatr, mróz, warowanie na DC zamkniętym od 23.00 do 4.00 ze względu na bezpieczeństwo.(?) Czyje? Papieros palony obok DC rękami drżącymi jak u alkoholika – ale nałóg silniejszy od mrozu. A na koniec patrol policyjny nie pozwalający mi skorzystać z Informacji, bo ta część DC zamknięta – horror! Moja wściekłość i prośba do panów mundurowych: ja się stąd nie ruszę, a jak chcecie, to proszę bardzo, wsadźcie mnie radiowozu, zawieźcie na jakiś komisariat i zaoferujcie gorącą herbatę – chętnie skorzystam, zapłacę nawet. I co? Bezduszna władza zostawiła mnie w spokoju. Może pomyśleli, żem chora psychicznie albo co? W każdym razie na myśl o następnym wyjeździe, robi mi się niedobrze. Wciąż zimno jak cholera, a powrót znowu nocą.
S.
03 marca 2006 o 18:22
ważne by nic nie robic ponad to co jest tego wart,ale hmmmm---trudno cos poradzic--zbyt wielkie chamstwo i ine obyczaje,które krzywdzą tak wielu niewinnych----Ciebie----napewno---po prostu badx dzielna i nie daj się:)))
Dodaj komentarz