agent 007
Z przyjemnością obejrzałam dzisiaj wręczanie Telekamer. Trochę się wzruszyłam, ale tez się ubawiłam… Nie będę komentować całości. Napiszę tylko o jednej.
Sir Roger Moor otrzymawszy Telekamerę, dziękował przede wszystkim tym, którzy utrudniali mu pracę – czyli swoim wrogom, dodał, że zawsze pojawiali się we właściwym czasie…
Tak to już jest. Ha, nie trzeba być agentem 007, żeby to wiedzieć.
W tym momencie ja, mimo tego, że z Telekamerami nie mam nic wspólnego, również podziękuję moim "wrogom", bo też mam takich i również zawsze zjawiają się we właściwym czasie – oczywiście właściwym dla nich. Powiem wam, a właściwie powtórzę za Rogerem Moor’em: „dziekuła” :)))))) …zwłaszcza za kolejne nieciekawe newsy, które dzisiaj do mnie doszły, ale bawcie się dobrze… widzisz q-e-m, nie zawsze są te dobre dni, możesz już podawać adres tego bloga…będziemy wspólnie „karmić doła” :)))
aha, i ja tez chciałabym rzec wszystkim tym co trzeba: "DZIEKUŁA" :/
ale tam naprawdę nie ma czego oglądać, a tymbardziej czytać, bo to bardzo chujowy (nie wiem czy tu u Ciebie można jechać z łaciną, wrażliwców przepraszam :/ )blog...
tylko, żebyś później nie żałowała :>
za szkody moralne - odniesione po przeczytaniu moich wypocin - z góry przepraszam :/
i uwaga bo to dziewiczy teren - prócz mnie i Ciebie (jeśli się zdecydujesz :/ ) nikogo tam nie można spotkać, co zresztą wcale mnie nie smuci, a wręcz przeciwnie...
ale tam naprawdę nie ma czego oglądać, a tymbardziej czytać, bo to bardzo chujowy (nie wiem czy tu u Ciebie można jechać z łaciną, wrażliwców przepraszam :/ )blog...
tylko, żebyś później nie żałowała :>
za szkody moralne - odniesione po przeczytaniu moich wypocin - z góry przepraszam :/
i uwaga bo to dziewiczy teren - prócz mnie i Ciebie (jeśli się zdecydujesz :/ ) nikogo tam nie można spotkać, co zresztą wcale mnie nie smuci, a wręcz przeciwnie...
Dodaj komentarz